Sukienka koktajlowa - zmiana koncepcji

W poprzednim poście informowałam o planach uszycia sukienki. Plany planami a zmienność kobieca swoją drogą. Co z tego wyszło?
Sukienka, którą planowałam uszyć miała lekko znaczyć figurę, oraz ozdabiać całość ciekawym dekoltem. Jednak tkanina, którą wybrałam była na tyle sztywną, że z lekkiego zarysowania figury wyszedł "wór", który przyprawił mnie o łzy. Czasu do Chrzcin zostało niewiele a ja nie miałam sukienki. Dzień od wielkiego rozczarowania udałam się do sklepu z Tanią odzieżą aby znaleźć odpowiednią tkaninę. Jednak przechodząc obok regału z sukienkami postanowiłam parę przymierzyć. Troszkę z ciekawości, a troszkę z ich uroku wybrałam takie, które otulały moją figurę. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, ze to właśnie w tych dopasowanych wyglądałam najlepiej.  Czym prędzej wróciłam do domu by przerobić formy i na nowo wykroić sukienkę z wybranej wcześniej tkaniny. Postanowiłam wykonać model dopasowany do linii ciała w górnej jej części i rozszerzony od talii w dół. Typowa "princeska" z nietypowymi rękawami, gdyż wymyśliłam sobie rękawy typu reglan. Sukienkę szyło się szybko, jednak po wykonaniu ostatniego szwu okazało się, że nie ma Tego czegoś. Doszyłam więc lamówki do dołu sukienki, którymi przełamałam nieco wzór. Natomiast na przedzie sukienki ponaszywałam koraliki w kolorze błękitnym. Naszyłam je na wzorze, który posiadała tkanina. Również ten pomysł w sposób mało krzykliwy ozdobił sukienkę.
Sukienka wykonała swoje zadanie. Była wygodna, ciekawa i pasowała do okoliczności :) Możecie zobaczyć ją poniżej.


foto. Karolina Kozioł

P.S.
Sukienkę uszyłam z zasłony, kupionej w sklepie z Tanią odzieżą  :)))

Komentarze

Prześlij komentarz