Śliniaczki . . .

Drugim prezentem dla niedawno narodzonego Grzesia są śliniaczki. Pomysł na ich uszycie zaczerpnęłam z internetu. Nie obeszło się oczywiście bez małych udoskonaleń. Aby śliniaczki nie przemakały pomiędzy dwoma warstwami bawełny umieściłam folię, która ma temu zapobiec. Natomiast dla lepszej zabawy podczas jedzenia i nie tylko, maleństwo będzie mogło pociągać i przygryzać bawełniane supełki. Dodatkowym udogodnieniem jest trzystopniowa regulacja szerokości pod kroju szyi.


Śliniaczki Grzesia


 Korzystając z okazji, uszyłam również śliniaczki dla Naszego jeszcze nienarodzonego synka!


A tak prezentują się razem :). Tworzą całkiem sympatyczny komplecik :)

foto. Karolina Kozioł

Komentarze